środa, 29 stycznia 2014

J' : Yamii ! Cz.3 ♥

-Nie
-To spróbuj .
Zanurzyłam rękę w misce i chwyciłam popcorn który niepewnie włożyłam do buzi . Hmm! To jest genialne ! Chrupiące , słone … No tak sadze bo Meiji kiedyś opowiadała mi o smakach . A ja się jej przysłuchiwałam i próbowałam sobie wyobrazić smak tego .
-To jest pyszne ! - zawołałam i chwyciłam cala garść . I zjadłam jednym chapnięciem , jej jakie to jest przepyszniste ! Mniam mniam !!! Film leciał , a ja komentowałam każdą scenę z czego wybuchały niepohamowane śmiechy wszystkich . Nawet usłyszałam cichy śmiech Zayn' a i Liam' a z daleka . Szczególnie podobał mi się Buzz Astral , najlepsza postać ! Oczywiście szeryf Chudy tez jest genialny . Nigdy tak się nie cieszyłam w całym moim zyciu ! Oczywiście widziałam już te bajkę lecz nigdy niemoglam go tak przeżywać. A tu wszystko ! Film powoli się kończył a ja odłożyłam już pusta miskę po popcornie .
-Ok , Zgaduje ze podobał ci się film. - powiedział Harry biorąc mnie na ręce i uniósł mnie ponad swoja głowę . Przytaknęłam , Śmiejąc się w niebo glosy kiedy Harry zaczął się kręcić w kolko robiąc buzia rożne dziwne dźwięki , sadze ze to miał być samolot …
Znowu postawił mnie na ziemie .
-Więc teraz co chcesz robić ? - Powiedział zielono oki
-Nie wiem …
-Nie wiesz ?
-Nie .
-Niemożliwe.
-A jednak .
-Co robisz gdy się nudzisz ?
-Nic
-Jak to nic ? Dzieci w twoim wieku skaczą na wszystkie strony i nie da się ich zatrzy ..- Przerwał swoje zdanie gdy zobaczyl moje lzy na policzkach , nie wiedziałam czemu zaczęłam ronić łzy tak po prostu . Szybko chwycił za moja brodę i przetarł opuszkiem palca , posłał mi również szeroki szczery uśmiech co spowodowało ukazanie jego dołeczków . Wpatrywałam się na niego z zaszklonym wzrokiem po czym wykonałam te sama akcje . Czyli się uśmiechnęłam przymrużając przy tym oczy aby uniedostepnic wyjście łez , poleciałam na kanapę aby go mocno uściskać . On przyparł mnie do swojego torsu , i głaskał moje króciutkie blond włoski które zwijały się w końcówkach w stronę mojej szyi .Louis i Niall gdzieś się zapodziali , może byli zmęczeni ... Zostaliśmy w takiej pozycji przez długie minuty czy godziny ale nie wiem aż w końcu zamknęłam oczy i zasnęłam w jego ciepłych ramionach kołysana przez dźwięk jego spokojnego oddechu .

Obudziłam się na tej samej kanapie przykryta ciepłym kocem który był mi założony aż do szyi . Słońce na zewnątrz dopiero wstawało za horyzontu a to co zostało z śniegu topniało więc mogłam stwierdzić ze to już koniec zimy i przyszedł czas na wiosnę . Powoli usiadłam na kanapie i przeczesałam włosy . Rozciągnęłam się w tym samym czasie ziewając , powoli wstałam i podeszłam do okna patrząc na krajobraz który znajdował się za nim . Było to otwarte pole zakryte wielkimi drzewami kompletnie odosobnione miejsce , nikt mnie tu nie znajdzie … Położyłam swoja reke na tafli zimnego szkła . Ach jaki piękny ten zachód słońca lepszy niż z dachu szpitala .
-A co o tym sadzis Aki ?
Nagle zobaczyłam rozmyta sylwetkę Louisa w szarej koszuli i długich dresowych spodniach , ale to co teraz zrobił to się nie spodziewałam
Poczułam lekki powiew wiatru który zapewne oznaczał ze mam racje co do tego . Uśmiechnęłam się jeszcze szczerzej . Gdy nagle złapał mnie od tylu i posadził mnie na barana , heh to Louis … Mogłam się po nim tego spodziewać mimo ze go ledwo znałam … -.-'
-Przestraszyłeś mnie idioto ! - powiedziałam mu ciągnąć go za włosy . Spojrzał na mnie z dołu .
-Auuc , to boli . I kto nauczył cie tak brzydko mówić ? He , no i jak się wytłumaczymy z tego mała marcheweczko ?
-Nie jestem marchewka ! I nauczył mnie ….- O nie kurde nie mogę mu powiedzieć nie teraz …
-No kto cie nauczył ?
-Sama się nauczyłam .
-Kłamiesz ! - zażartował
-Wcale ze nie !
-Kłamczucha ! Jaka wielka kłamczucha !
-Nie jestem kłamczuchą – powiedziałam i skrzyżowałam ręce na piersi .
-A co ja tu widzę ! - i chwycił mnie za nos – Nos panience rośnie , chyba raczej kłamiesz .
Odruchowo tez chwyciłam go za nos i pociągnęłam , haha niezłe wygląda z wydłużonym nosem …
-No to ty będziesz miał większy . - zachichotałam .
-Puść mnie to pójdziemy sobie coś zjeść .
-A dostane popcorn ? - zapytałam robiąc moja minkę pieska .
-Może nie tak wcześnie ?
-A która godzina ?
-8:30 .
-Ok , ale obiecujesz ze zjemy później ?
-Przysięgam na śmierć Kevin' a .
Przytaknęłam mu i zaczął kierować się w stronę kuchni a raczej jadalni bo kuchnia była trochę dalej . Kiedy byliśmy już na miejscu podszedł do stołu , odsuną jedno z wielkich czarnych krzeseł i posadził mnie na nim . Po czym pokierował się do kuchni i otworzył gigantyczna srebrna lodówkę .
-Co przygotujemy Yamii ?
-Hm... A masz jakiś pomysł Lou ?
-Może ... placki ?
-A co to ?
Nagle się odwrócił w moja stronę z zszokowana mina .
-Nigdy nie jadłaś … placków ?!
-Nie .
-Kochana to nie wiesz czym jest niebo ! Chodź za chwile skosztujesz najlepszych placków świata !

-------------------------------------------------------
Przepraszam ze dopiero wstawiam to dzisiaj lecz nie miałam czasu ... Mam nadzieje ze fajnie się wam czytało i czekajcie na następny bo tym razem Yamii nieźle się nabrudzi ...♥
J' ! xx .

niedziela, 26 stycznia 2014

J': Yamii !Cz.2 ♥

-To nie fer !- pomyślałam . Szybko przetarłam twarz dłońmi na których były blado różowe wełniane rękawiczki . Mając nadzieje ze rumieńce znikną . Znowu wygodnie ułożyłam się na Harrym .
Reszta podroży trwała bardzo krotko dlatego ze na chwile zasnęłam i kiedy się zbudziłam pojazd którym się przemieszczaliśmy staną w miejscu . Harry otworzył drzwi i wyczołgałam się na zewnątrz kiedy stąpnęłam na szary żwir który był lekko przykryty białym puchem . Szybko założyłam nauszniki kiedy zimny wiatr zawiał na moja twarz . Kiedy już je miałam na sobie zauważyłam gigantyczna wille przed sobą . Była ona zbudowana z asymetrycznych skal a cala elewacja była przeszklona . Znajdowało się również przed domem spore świerkowe poddasze które było utrzymywane przez grube pale , powoli podeszłam do okazałego budynku gdy nagle ktoś złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą . Okazało się ze to Zayn , nosił na sobie długi czarny płaszcz który całkowicie rozpiął pokazując swoja szara koszule która była dopasowana do czarnych rurek . Tak szybko szedł ze musiałam co jakiś czas zmieniać swoje tempo na trucht aby nie zostać zbytnio w tyle , kiedy byliśmy przed drzwiami wyciągną kluczyki i otworzył je . Jednym susem wślizgnęliśmy się do środka a ja schyliłam się aby odwiązać moje przemoknięte buty , po kilku chwilach meczenia się z sznurówkami wyjęłam swoje stopy i postawiłam buty kolo innych , zdjęłam na chwile torebkę aby zdjąć kurtkę , rękawiczki i nauszniki i włożyć te 2 akcesoria do rękawa , następnie Liam zawiesił ja na wieszaku i popędził za róg. Powolutku szlam dalej po drewnianej podłodze z zaciśniętymi raczkami w pieść . Salon okazał się być wielka przestrzenią o wysokości 5 metrów z ścianami w odcieniach szarości i z wielkimi oknami które przepuszczały promienie słoneczne . Na jednej z nich wisiał wielki telewizor plazmowy a pod nim stolik na którym znajdowały się rożne konsole i odtwarzacze . Biblioteczki były wypełnione najróżniejszymi grami i płytami DVD jak i również Blue-Ray . Naprzeciwko plazmy były rozmieszczone fotele i kanapy w stylu modern na których siedzieli loczek , blondyn i Louis . A Liam i Zayn zapewne weszli po drewnianych schodach na gore , ciekawe co robili .
-Aki masz pomysł ?
Nie udzielił mi żadnej odpowiedzi , gdzie on przepadł ? Czy coś się stało ? A może udało mu się od mnie odłączyć . Boże Yamii przesadzasz na pewno on tylko niewie i koniec .
-Hej Yamii choć do nas . - powiedziawszy Louis otwierając szeroko ramiona do uścisku . Od razu pozytywnie zareagowałam i podbiegłam do niego w tym samym geście , kiedy się zderzyliśmy objal mnie ścisłe ramionami i podniósł do góry . Wtuliłam się w jego szyje , miły zapach jego wody po goleniu lekko drażnił mój nos .
-Co chcesz robić ? - Zapytał odchylając mnie do tylu , aby spojrzeć mi w twarz .
-A masz jakiś pomysł ?
-Obejrzymy może coś ?
Ucieszyłam się z propozycji i mu przytaknęłam, podeszli wszy do polek z filmami , przejeżdżałam wzrokiem bo rożnych tytułach bajek Disney'a aż w końcu znalazłam moja ulubiona bajkę czyli Toy Story . Wskazałam palcem na niebieskie pudełko z żółtym napisem a on od razu je wyją . Postawił mnie na ziemie aby mógł uruchomić sprzęt i włączyć film .
-Chyba nie tylko Liam lubi te bajkę ! - Powiedział Niall zauważając Louis' a trzymającego płytę . Zachichotałam cicho , lecz od razu spuściłam głowę i podeszłam niepewnie do niego i wyciągnęłam moje małe ramiączka w jego stronę błagając go o to aby wziął mnie na kolana . Nie odpowiedział więc podniosłam głowę i potrzepując rzęsami znowu spróbowałam . Uśmiechnął się od ucha do ucha i schylił się aby mnie podnieść.
-Ale ty strasznie leciutka , nie karmią cie tam ? - Znieruchomiałam , spojrzałam na Harrego który wraz z Louis ' em spiorunowali go wzrokiem .
-Ty tylko o jedzeniu ... Zaraz ci coś przyniosę .- Starał się wyjść z niezręcznej sytuacji chłopak który wkładał płytę do odtwarzacz. Chyba chcieli uniknąć tego tematu , ale w końcu musieli się mnie to zapytać , na pewno niepokoiłam każdego kto na mnie spojrzał z względu na moja wielkość i moja wagę . Owszem byłam za chuda jak na mój wiek lecz tam , karmili mnie pigułkami więc nigdy nie brałam do ust prawdziwego jedzenia … Albo już jadłam wcześniej , lecz tego nie pamiętam . Przeszły mnie ciarki na to niemile wspomnienie . Louis włączył telewizor i popędził za tylny róg salonu i znikną za szczelina . A blondyn posadzil mnie wygodnie na swoich kolanach , w ogolę seans się jeszcze nie zaczął a brunet wrócił z zielona miska wypełnioną osmażonymi kuleczkami o różnorakich kształtach i położył to na stolik . Harry podał miskę dla Niall ' a zęby on mógł sobie nabrać cala garść i skierował miskę do mnie . Spojrzałam w środek , kulki wyglądały jak bladożółte kwiatki .
-Co to ?
Wszyscy spojrzeli na mnie z zdziwieniem . Przez chwile cala trojka na mnie spoglądała kompletnie zszokowana .

-To popcorn . Nigdy nie jadłaś ?
-----------------------------------------------------
Dosc krociutki ale za to niedlugo mam zamiar wstawic o wiele dluzszy ! ^^ 
 

niedziela, 5 stycznia 2014

J' : Yamii cz. 1! ♥

-Szybciej, szybciej . - szeptałam sobie biegnąc przez kolejne ośnieżone alejki przytłoczonego Tokyo . Wślizgiwałam się i omijałam wielkie nogi nieznanych ludzi uciekając przed czarnym panem . Powoli brakowało mi tchu. Moja królicza torba nie pomagała mi w uciecze .Musiałam szybko znaleźć jakieś schronienie zanim mnie dogoni nie mogłam dać się złapać ...
-Aki ! Proszę pomóż mi ! - Krzyknęłam w myślach starając się utrzymać tempo gdy nagle polarny wiatr zawiał w prawa stronę zobaczyłam stos ludzi gromadzących się w jednym miejscu .
-Ty geniuszu ! - pochwaliłam go i popędziłam po miedzy nogi licznych dziewczyn z wielkimi transparentami z różnorakimi napisami na które nie zwracałam zbytniej uwagi . Kiedy udało mi się wedrzeć na sam przód , za krat zauważyłam 5 bardzo ładnych młodych chłopaków , byli naprawdę ładni więc to normalne ze maja takie powodzenie u dziewczyn . Jeden mi się szczególnie spodobał , ten blondasek z niebieskimi oczami ... Jaki on słodki !
-Hej , niech pan uważa jak idzie ! - Niemalże krzyknęła z dezaprobata dziewczyna która znajdowała się z tylu mnie . Momentalnie odwróciłam głowę i go zauważyłam , nie ! Nie chce wracać . Szybko przeczołgałam się pod kraciasta bramka i pobiegłam ile sil w nogach do pierwszej lepszej osoby , natknęłam się na ciemno dżinsowe rurki wysokiego chłopaka szybko uczepiłam się jego łydki przy tym krzycząc do niego :
-Pomocy , pomóżcie mi !
Chłopak prędko zrozumiał mój zakłócony szlochem przekaz i niemal natychmiastowo wziął mnie na ręce i zaprowadził do czarnej limuzyny . Kiedy usiadł na miejscu pasażera , umiejscowił mnie na swoich kolanach a ja się chwyciłam jego szyi i wybuchłam płaczem . Kiedy poczuł moje łzy spływające po nim to przytulił mnie mocniej i zaczął nucić kołysankę . Melodia była spokojna , delikatna , uciszająca a jego głos był nieludzko przyjemny . Moje łzy powoli przestały lecieć a mój oddech się ustabilizował . Auto delikatnie sunęło po nawierzchni więc nie było czuć żadnych drgnięć . Zdjęłam moje ramiona z jego szyi usiadłam wygodnie na jego kolanach . Spojrzałam na niego spod łba . Był to chłopak z ciemnobrązowymi lokami z zieloniutkimi oczami i dołeczkami kiedy się uśmiecha , właśnie posłał mi jeden z takich uśmiechów .
-Czego się tak szczerzysz ?- Zapytałam
W samochodzie nagle rozbrzęczały śmiechy czwórki z nich a zielono oki przyglądał się mnie z zmieszana mina tak jakby nie wiedział jak zareagować na mój niemiły komentarz .
-Ma mała wygadane .- Powiedział Mulat biorąc kolejne krótkie oddechy pomiędzy jego niepohamowanym śmiechem .
-Ale ona słodko wygląda ! - powiedział z piwnooki z krótkimi włosami o kolorze kawy zbożowej postawionymi do góry . - Popatrzcie na jej królicze nauszniki ! .- dodał po chwili .
Chwycił jedno uszko i zdjął je . Od razu wyrwałam się z objęć nie ogara i wyciągając ręce do góry krzyknęłam :
-Oddaj to moje !
-Liam , przestań .- powiedział chyba najstarszy z nich . I wnet odzyskałam słuchawki i wróciłam na swoje poprzednie miejsce . Wzięłam swoja małą torebkę na kolana i zaczęłam się bawić jej zapięciem w kształcie marchewki . Po dłuższej chwili ciszy blondyn skrzyżował ręce , zarzucił jedna nogę na druga przy tym bardziej rozkładając się na fotelu . Spojrzałam na niego dyskretnie nie wiedziałam ze on jest taki ładny z bliska .
-Jak się nazywasz ? - rzekł . Jego głoś był opanowany i ... Straszny , nie tak jak innych wesoły i beztroski . A z reszta ich niezwykły brytyjski akcent bardzo mi przypadł do gustu , lepszy jest on od Japońskiego którego słucham na co dzień .
-Yamii* .- Odpowiedziałam mu patrząc prosto w twarz , miał strasznie poważną minę więc lekko się uśmiechnęłam do niego lecz od razu spuściłam głowę gdy nie odwzajemnił miłego gestu , chyba zbytnio mnie nie lubi …
-Ile masz lat ?- Kontynuował
-5 . - odpowiedziałam natychmiastowo
-Przed kim uciekałaś ? - powiedział naciskając na każde słowo
-Przed czarnym panem – powiedziałam lecz po chwili dodałam – nie wiem kto to był ale chciał mnie porwać .- z tym nie wiem to skłamałam , powiem im później lub sami się dowiedzą .
-Rozumiem . - powiedział po chwili zastanowienia mój 'fotel' . I przybliżył mnie do swojego torsu , ułożyłam głowę na jego piersi .
Znowu zapanowała grobowa cisza , było tylko słychać cichy oddech loczka . Po dłuższej chwili spędzonej tak w końcu się odważyłam i zapytałam .
-Jak się nazywacie , i kim jesteście ?
-Jestem Louis , obok mnie jest Liam naprzeciwko jest Niall , Zayn a na którym teraz siedzisz to Harry ... Jesteśmy bardzo sławnym zespołem nazywamy się One Direction . - powiedział Louis .
-Wiecie ze jesteście straaasznie duzi . -palnęłam, bez powodu . Kurcze co ci przyszło do głowy …
-A ty strasznie mała .- powiedział Harry . - Do tego cholernie i do tego cholernie czerwona .

-A ty ...- Starałam się wymyślić jakiś sarkazm lecz w mojej głowie zapanowała pustka gdy spojrzałam mu w oczy, więc skrzyżowałam ręce i uformowałam dziobek z moich malinowych ust kiedy poczułam ze jeszcze bardziej się rumienie .

*Yamii ( czyt. Jami )
---------------------------------------------
Siemanko wszystkim , kurcze pieczone nigdy się tak nie stresowałam kiedy wkładałam posta ^^.. Jest to trochę nietypowe opowiadanie o 1D bo tym razem jesteśmy małą przesłodką 5 latka ! 
Buziaki ! J' ♥ . 

M' : Teenage Dirtbag cz.1 ^^

Właśnie wychodziłam do pracy. Taaak. Ja, siedemnastolatka z całkiem niezłym wykształceniem, będę pracować z pobliskim miejscowym klubie. Co prawda, Annie i Gabbie, cały czas powtarzały mi, że taka praca nie jest bezpieczna, bo w klubach kręcą się różni ludzie, tym bardziej w naszym mieście, na naszej dzielnicy. Ale… to była jedyna, dobrze płatna oferta, a naprawdę potrzebowałyśmy pieniędzy. Z resztą… nie szłam tam przecież na dziwkę, striptizerkę czy jeszcze, co innego, tylko na kelnerkę. Znałam, kierownika ''Us'' - taką nazwę nosił klub – wszystkie znałyśmy Marcusa, był naszym starym znajomym, więc wiedziałam, że nic mi się nie stanie i, że mogę się czuć bezpieczna.
Poszłam tam, poznałam kilku ludzi, dowiedziałam się, co i jak i... zaczęłam, pracę, jako
kelnerka. Jak na razie wszystko było okey.
Około godziny 21:00 i zaczęło się schodzić coraz więcej ludzi. Z pomocą Mattiego, barmana, radziłam sobie coraz lepiej. Chłopak miał 25 lat, włosy w kolorze ciemnego blond, niebieskie oczy i naprawdę świetny charakter.
- Wiesz... cieszę się, że podjęłaś się tej pracy. - stanął koło mnie.
Jego oczy... Awwww. Zarumieniłam, się lekko i wybąkałam ciche:
- Ja też.
Niektórzy popijali drinki, inni bawili się na parkiecie.
Nagle do mojego kolegi zadzwonił telefon. Musiał wyjść na chwilkę. Sama też mogłam sobie poradzić. Co w tym takiego trudnego. Westchnęłam i rozmyślając, co moje przyjaciółki porabiały, gdy mnie nie było, zaczęłam wycierać mokre szklanki.
- Poproszę coś mocnego. - ktoś zachrypiał mi do ucha, aż podskoczyłam.
Szklanka wypadła mi z ręki i w zetknięciu z posadzką, rozbiła się na malutkie kawałeczki. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam faceta, mniej więcej w wieku Mattiego. Zszyta brew i krzywy uśmieszek... wręcz rozbierał mnie wzrokiem. - Mogę na Ciebie liczyć ?
Zrobiłam mu szybko drinka i zajęłam się sprzątaniem szkła.
Właśnie wtedy poczułam jak ktoś chamsko klepnął mnie po tyłku.
- Ładna jesteś, młoda, pewnie łatwa.... - przykleił się do mnie.
- Co ty sobie wyobrażasz !? - walnęłam go mokrą szmatą z całej siły.
Był zły. Wściekły. Miałam wrażenie, że zaraz mnie zabije. Wręcz byłam tego pewna. Obejrzałam się spanikowana w poszukiwaniu pomocy, jednak nigdzie nikogo nie było. Przestraszyłam się nie na żarty, gdy złapał mnie za szyje i przycisnął do ściany. Niestety byliśmy troszkę za daleko, by ktoś mógł zauważyć całą sytuację, a ja ledwie mogłam oddychać, co dopiero wołać o pomoc.
- Do mnie się tak nie mówi, Niunia. Zapamiętaj sobie. Teraz za to zapłacisz. - jego ręka powędrowała pod moją bluzkę.
Zaczęłam się szarpać.
- Zostaw mnie skurwielu... - wysyczałam przez zaciśnięte zęby i jednocześnie troszkę go oplułam.
Jego ręka zacisnęła się na mojej szyi tak, że już nie miałam powietrza. Przed moimi oczami pojawiły się mroczki.
- Nie słyszałeś ? Zostaw ją ! - usłyszałam ostry, męski głos.
Aż przeszły mnie ciarki.
- Pff.. mówisz do mnie, Malik ? - wszystko słyszałam jakbym była pod wodą, a obraz coraz bardziej mi się rozmazywał.
Najwyraźniej facet, który mnie zaatakował zapomniał o mojej osobie. Zacisnęłam ręce, wbijając paznokcie w jego rękę i ostatkami sił, próbowałam się wyrwać.
- Powiedziałem, zostaw ją, skurwielu. - jakiś mulat odciągnął napastnika ode mnie i przywalił mu w twarz z pięści.
Zsunęłam się na ziemie ledwo przytomna. Patrzyłam jak przez mgłę na to jak się biją.
W końcu ochrona wyprowadziła niebezpiecznego gościa, a mój obrońca podszedł do mnie. Zadrżałam. Nie chciałam, żeby mnie dotykał. Byłam po prostu przerażona, sparaliżowana strachem i nerwowo łypałam powietrze. Wziął ostrożnie moją twarz w dłonie i przyglądał mi się zmartwiony, wzrokiem.
Tak, zmartwienie było bardzo wyraźne w jego oczach.
Takich pięknych, płynnych, czekoladowych oczach, otoczonych wachlarzem czarnych rzęs.
Tak bardzo mi się podobały.
Mogłabym w nich utonąć.
Nagle wszystko zaszło mgłą i chyba straciłam przytomność.
- Heii... żyjesz ? - do świadomości przywrócił mnie zatroskany, dziwnie mi znajomy głos.
Złapałam się za głowę, bo strasznie mnie bolała i powoli otworzyłam oczy, zamrugałam kilka razy i ujrzałam twarz jakiegoś mężczyzny. Kilkudniowy zarost, czarne jak smoła włosy i piękne czekoladowe oczy.
Zaraz, zaraz... to ten facet, który mnie obronił ! Momentalnie się od niego odsunęłam jednak nie na dużą odległość, bo siedziałam mu na kolanach. Spojrzałam na niego lekko przerażona i obejrzałam się dookoła. Kurwa, czemu tu nikogo nie było ?! Znajdowaliśmy się w jakimś pomieszczeniu… chyba na tyłach klubu.
- Wszystko okey ? - spytał z troską w głosie.
Zamrugałam kilka razy. On i troska ? Nie, nie wyglądał na takiego.
- T...tak. Czemu pytasz ? - odpowiedziałam wstając. - Dziękuje, jeszcze chwila i... gdyby nie ty, pewnie albo by mnie zabił, czy robił jeszcze coś innego. – To byłby drugi raz. Jak na złość przypomniała mi się niemiła sytuacja z przed kilku lat, gdy jakiś facet... wtedy nie miałam, nikogo, kto mógłby mnie ochronić. Zachwiałam się. Gdyby nie on, osunęłabym się na ziemię. Pod wpływem jego dotyku wzdrygnęłam się. Od tamtego incydentu bałam się dotyku mężczyzn. Jego też się bałam.
Spojrzałam niepewnie w jego czekoladowe oczy. Znalazłam w nich pewnego rodzaju ukojenie. Miały w sobie coś... tajemniczego, ale zarazem pociągającego.
- Dane jest zdolny do wszystkiego. - mruknął obojętnie i gdy upewnił się, że stoję stabilnie, puścił mnie i troszkę się odsunął.
Nagle stał się zimny, szorstki...
Nie wiem, czemu, ale zabolało mnie to.
- Znasz go ? - ściągnęłam brwi w grymasie.
Jego oczy nagle stały się czarne, a twarz spoważniała. Zaczęłam się go bać.
- Tak. - odpowiedział w końcu. - Już nie raz miałem z nim do czynienia. Zwykły skurwiel i tyle, nic więcej... - dodał.
Przysunął się do mnie bliżej i zamknął mnie pomiędzy sobą a ścianą. Spojrzałam niego niepewnie. Pomimo, że zrobił to ostrożnie i delikatnie… Nie, nie chciałam. Bałam się. Właśnie w tamtej chwili uratowała mnie moja komórka.
- Boże, Noel, Gabbie ona... Przyjedź szybko do szpitala... - Annie była zrozpaczona.
Wiedziałam, że stało się coś bardzo niedobrego.
- Już jadę. - odpowiedziałam tylko i się rozłączyłam.
Ręce mi się trzęsły. Wyślizgnęłam się z objęć ''Malika'' i ruszyłam do szefa. Powiedziałam mu, że muszę wracać. Zgodził się od razu. Wzięłam więc swoją bluzę, torebkę i już miałam wychodzić, gdy poczułam jak ktoś łapie nie za nadgarstek.
- Gdzie się wybierasz ? - jak ten brunet mnie znalazł wśród tłumu ?
No okey, uratował mnie, ale nie mógł mnie zostawić w spokoju ?Przyciągnął mnie do siebie mocno i zaczął się mną ''bawić''. Zdążył się najebać w ciągu 10 minut ?! Wow, facet ma charakter…
- Swoje gierki zostaw dla tanich kurw. Musze jechać. - wyszarpnęłam się mu i wyszłam na świeże powietrze.
Chciałam złapać jakieś auto, ale nikt nie chciał się zatrzymać.
- Czekaj ! Zawiozę Cię ! - zawołał za mną.
Zawahałam się. Zaufać mu, czy nie ? Naprawdę miałam wątpliwości, bo pomimo, że mnie ''uratował'', nie wyglądał na grzecznego chłopca. No cóż, chciałam jak najszybciej dotrzeć do przyjaciółek. Bałam się go, ale zaryzykowałam. Wsiadłam z nim do jego samochodu i ruszyliśmy do moich przyjaciółek.
---------------------------------------------
Hey, tu wasza M'
Dzięki miłym słowom J' postanowiłam, że opublikuje 'Teenage Dirtbag' na naszym blogu. Naprawdę nie sądzę, że jest w ty 'to coś', ale.... Okey J', zobaczymy, co z tego wyjdzie. xx
Kocham Was. M' ♥

P.S.J' : Niech ktoś nareszcie powie M' ze to co ona pisze jest naprawdę genialne !!!

sobota, 4 stycznia 2014

M' : Decyzja cz.3

… Szłam pomiędzy nastolatkami, aż w końcu ujrzałam TO. Momentalnie znieruchomiałam. Przetarłam oczy modląc się by to nie była prawda. Jednak, obraz ani trochę się nie zmienił. Na ścianie jednego z budynków naszej szkoły widniał… mój portret… z podpisem ‘Nie zostawiaj mnie. Kocham Cię, Soph.’. Zamrugałam kilka razy i gdy w końcu wszystko do mnie dotarło, jęknęłam cicho. Mój wzrok automatycznie powędrował w stronę miejsca, gdzie Zayn najczęściej parkował swój samochód. Był tam. Stał tam z tym swoim szelmowskim uśmieszkiem. Aż chciałam mu obić tą śliczną buźkę. Doskonale wiedziałam, że to on namalował to graffiti. Przeniosłam wzrok na Stylesa, który stał obok Malika z podobnym uśmieszkiem. Pewnie dupek maczał w tym palce.
Zacisnęłam szczękę i ruszyłam w ich stronę.
- Jak… jak ty mogłeś ?! – walnęłam go zaciśniętą pięścią w ramię. Nie zrobiłam tego na tyle silnie, żeby coś mu zrobić. To był… odruch. – Zachowałeś się jak ostatni cwel !Czemu to zrobiłeś ?! – ten tylko stał nieporuszony i wpatrywał się ze mnie, błyszczącymi z podniecenia oczami.
- Lubię, jak się na mnie denerwujesz… - szepnął i oparł się na łokciu o maskę swojego R8. - …jesteś seksowna jak się złościsz. – puścił do mnie oczko.
Serio. Miałam ochotę go uderzyć. Pokręciłam lekko głową, poirytowana.
- Słuchaj, jeśli myślisz, że możesz tak bezkarnie…
- Ci… - wyprostował się i podsunął się do mnie, tak, że praktycznie stykaliśmy się nosami. Uniósł go góry jedną dłoń, przeczesał palcami moje włosy i pogładził mnie po policzku. – Wróć do mnie… - szepnął mi do ucha.
- Nie.dotykaj.mnie. – odsunęłam się od niego na bezpieczną odległość. – Zayn, powiedziałam już, jakie jest moje zdanie na ten temat. Mówiłam Ci, że…
- Kocham Cię, Mała. – przerwał mi. – Wróć do mnie. – tym razem wziął mnie z zaskoczenia pocałunkiem.
Tak bardzo mi go brakowało… ugh…
- Puść mnie ! – rozkazałam. Podziałało od razu. Odsunął się ode mnie, unosząc ręce w poddańczym geście. – Ile razy mam Ci do cholery powtarzać ?! Podjęłam decyzje…
Westchnęłam ciężko i przygryzłam wargę. Okłamywałam sama siebie…
- Wiem, że nie. Widzę, jak się wahasz. – odgarnął moje włosy za ucho i pocałował mnie w policzek. – Ale nie poddam się.
Naszą rozmowę przerwał dzwonek oznajmiający rozpoczęcie się pierwszej lekcji.
Po trygonometrii poszłam z Emily na lunch. Malik ciągle mi się przyglądał, co nie było wcale takie fajne. Nie mógł mnie wreszcie zostawić ? Po tym, jak mnie okłamał i całował się z tą dziwką… ugh… Jak on mógł ? Ale.. po mimo wszystko… kochałam go…
Idiotka ! Idiotka ! Skończona idiotka !
- Idziesz ? – spytała mnie nagle przyjaciółka.
Rozejrzałam się po stołówce. Nikogo już nie było. Pewnie musiałam się zamyślić i nie słyszałam dzwonka.
- Już, już. – ogarnęłam się, wstałam od stolika i ruszyłyśmy pod salę.
Pod klasą Emi przystanęła, jakby zobaczyła ducha, a ja po chwili także doznałam szoku. Całe moje biurko było w jakich kartkach i płatkach róż. Wywróciłam oczami. Znów ?! Podeszłam szybko do mojego miejsca i zaczęłam je szybko zbierać. Jak nauczyciel to zobaczy na 100% dostanę kozę. Wyrzuciłam płatki do kosza i już sięgałam po kartki, jednak dziewczyna mnie powstrzymała.
- Czekaj ! –Wzięła jedną kartkę do ręki i przeczytała mi jakiś wiersz. – Patrz !
- ‘Zrobię wszystko’ – przeczytałyśmy ślicznie wykaligrafowany ‘podpis’.
- Dziewczyno, co ja bym dała, żeby być na twoim miejscu ! – jęknęła czytając pod nosem kolejne zapiski. – Powinnaś mu wybaczyć…
Westchnęłam ciężko i bez dłuższego namysłu ruszyłam pod salę, w której Zayn miał lekcje. Wychyliłam się zza framugi. Na szczęście nauczyciela jeszcze nie było.
- Zayn ! – zawołałam go, próbując wyglądać na wściekłą.
Zaśmiał się i ruszył w moją stronę. Serio ?! Mi jakoś nie było do śmiechu.
- Uuuuu stary ! Masz niezłe kłopoty ! – odezwał się za nim Harry, tłumiąc napad śmiechu.
- Z tobą też się rozliczę ! – syknęłam w jego stronę, a Malika zmroziłam wzrokiem.
Nic to nie dało, bo nadal się uśmiechał. Wiedziałam, byłam pewna, że wie, o co mi chodzi. Byłam pewna, że to on stał za tymi różami i wierszami.
Wyszliśmy z sali.
- Zayn ! – spojrzałam mu prosto w oczy. – Co to ma być ?!
- Soph… mówiłem, że nie odpuszczę. – wplótł mi różę we włosy. Skąd on ją wziął. – Mówiłem…
- A ja mówiłam, że nie zmienię zdania.
A może… Nie ! Może jednak… Nie ! Na pewno nie !
- Mała, zrozum w końcu, że tak naprawdę nie chcesz ze mną zrywać. – pocałował kącik moich ust, kontynuując. – To w parku… Ta mała suka… Podoba się Stylesowi, ale leci na mnie. Chciałem mu pomóc, to mój bro. Rzuciła się na mnie, jak szedłem do Ciebie.
Nie wiedziałam czy mu wierzyć. Nie powinnam ! Ale… Miał racje. Nie chciałam, żeby mnie zostawił. Może i byłam naiwna, ale go kochałam.
- Zayn, zro…
- Nie, to ty zrozum… Ja nie kłamie, Mała. – złączył ze sobą nasze czoła.
- A… a gdybym powiedziała Ci, że Cię nie kocham ? – byłam bliska płaczu. Tak bardzo chciałam mu wierzyć… - Że Cie nie chcę ?...
- Nie wierzę… - oparł mnie delikatnie o ścianę i musnął moje usta. Raz. Potem drugi. I znów.
- Nie chcesz tego tak jak ja… Proszę… Daj mi te cholerną szansę… - jęknął. – Obiecuje Ci, że nigdy to się nie powtórzy i, że nigdy Cię nie zostawię. Kochanie, ja… przysięgam ! Kocham Cię…
Miałam wrażenie, że się rozpłacze. Miał racje. Miał tę jebaną rację, że pomimo iż zranił mnie… okłamał… zdradził… nadal go kochałam. Wspięłam się na palce i delikatnie go pocałowałam.
- Wierzę Ci… - szepnęłam z zaciśniętymi powiekami. - …wierzę… - wtuliłam się w niego, a on oplótł mnie ramionami. – Kocham Cię.
- Wiem, Mała. Tylko, bałem się, że nie zdążę…
Ściągnęłam brwi i na niego spojrzałam.
- Na co ? – milczał i uważnie na mnie patrzył. – Zayn, na co ?!
---------------------------------------------------
"Hey, SweetHearts ! Przepraszam za wszystkie błędy, literówki i inne takie. Mam nadzieje, że będziecie wyrozumiali, ze względu np na godzinę. Jestem naprawdę zmęczona, a bardzo chciałam go dodać.
Ps... Na koniec mam taką malutką prośbę ode mnie i od J'. każdy kto to przeczyta... którykolwiek z wpisów, niech zostawi po sobie małą pamiątkę w postaci komentarza. Chciałybyśmy wiedzieć, ile osób to czyta, no i czy warto. Pamiętajcie, że to dla was niewiele, kilka sekund, a dla nas ogromna motywacja.
Kocham. xx M'"

+ pytanie ode mnie 'Kto ma już Midnight Memories ? ♥

czwartek, 2 stycznia 2014

1.Speeecial ^^ kurdeee

*20 lat później*
Córka: Mamo, kto to One Direction ?
Ty: Taki stary zespół...
Córka: Znalazłam kilka plakatów na poddaszu.
Ty: O jak fajnie.
Córka: Patrz na tego w loczkach. Nie uważasz, że jest gorący ?
Harry: Mama dobrze wie, że jestem gorący.
Ty: ...
Córka: ...
Ty: ...
Córka: Boże, powiedziałam, że tata jest gorący *.*

******
*Ktoś: Kogo masz w galerii ? *w telefonie*
Ty: One Direction
Ktoś: W muzyce ?
Ty: One Direction
Ktoś: W sercu ?
Ty: One Direction
Ktoś: W duszy ?
Ty: One Direction
Ktoś: TO GDZIE TY ICH KURWA NIE MASZ ?!
Ty: W KONTAKTACH xD

******
Skrawek naszej paplanki na GG : 

M'

-No pewnie. –odparłam, podchodząc do niego. –Ale najpierw zrobię nam herbatę.
-Dla mnie Earl Greya. –poprosił, podłączając mnie w tym czasie do gry.
Zaparzyłam dwa kubki i wróciłam do salonu. Postawiłam je na stoliku obok kanapy.
*Czemu pomyślałam o Christianie ? XD


J'

czemu herbata nazywa się Grey ?! O.O
**********
*W SZKOLE*
*SPRAWDZIAN*
*MYŚL, KURWA, MYŚL*
*END ŁI DENS OL NAJT*
*NIE ŚPIERWA KURWA TYLKO MYŚL*
*TU DE BEST SONG EWER*
No i jak tu dostać dobrą ocene ? xD

***********
T: Kochanie, co znaczy "Marry me" ?
H:Wyjdź za mnie...
T: Zgadzam się !
H: Co ? Nie...
T: Zamknij się ! Za tydzień ślub. 

(teraz tylko znalezc ofiare ;3 )
**********
Kto by tak chcial ?
 *Zayn do cb dzwoni*
T: Zayn, strasznie za tobą tęsknie, kiedy wrócisz ?
Z: Niedługo, nie płacz.
T: Skąd wiesz, że płacze ?
Z: Odwróć się...
*********
*Wigilia*
Mama: Otwórz swój prezent
Ty:No już już
*zaglądasz do pudełka*

http://www.komputerswiat.pl/media/2013/182/3003472/sony-xperia-l-unboxing-rys4-f.jpg
komputerswiat.pl/m...

Mama: I jak podoba się?
Ty: Tak...tylkooo...że..ja mam już fajny telefon.
Mama: Załącz go!
*chwilę później*
Ty: No i co? Nic tu nie ma.
Mama: To zobacz tu
*naciska na video*

http://25.media.tumblr.com/efaee39df366dc109b0b9930213c7302/tumblr_mxiauuAaM61sr8ofxo1_500.gif
25.media.tumblr.com/e...


-----------------------------------
No i to będzie na tyle z Naszegoo ... ( werble ) 1 specjaluu for you ...
Podpisano milordziny : J'&M'

P.S od J' : Będę musiała przyłożyć się do nauki Angielskiego ;*

niedziela, 29 grudnia 2013

M' : Decyzja cz.2

Tej nocy nic mi się nie śniło. Być może, dlatego, że nic w porównaniu, z tym dniem, nie mogło być gorsze. Jak co dzień rano, wstałam, wzięłam szybki prysznic. Cały czas myślałam o Zaynie. Wszystko do tej pory, było powiązane z nim. Wszystko, co było do tej pory, miało się zmienić. Zdawałam sobie sprawę, że bardzo go tym zaskoczyłam no i, że to go zabolało, ale on też mnie skrzywdził. Tłumaczyłam sobie, że Zayn jest silnym chłopakiem. Dojdzie do siebie, zapomni o sprawie i wszystko będzie dobrze. Na śniadanie miałam zjeść tradycyjnie płatki mlecznie, jednak, gdy zeszłam na dół i zobaczyłam cudowny humor mojej mamy, odechciało mi się jeść. Nie czułam się w stanie. Charlie kręciła się robiąc jakieś ciasto. Serio mamo ? Tak wcześnie, a ty już w pracy ?
Moja mama prowadziła własną kawiarenkę, połączoną z piekarnią i sprzedawała tam własne wypieki. Kochała to robić i wychodziło jej to znakomicie, jednak sądziłam, że wstawanie o 6:00, żeby zrobić Rafaello, to przesada. Westchnęłam głośno i dosłownie modliłam się, by nie poznała po mnie niczego.
- Dzień Dobry, Charlotte. – przywitałam ją buziakiem w policzek.
- Hej Snook. Jak się spało ? – spytała rozpromieniona.
Naprawdę zazdrościłam jej pozytywnego nastawienia na ten dzień.
- Dobrze. – skłamałam, jednak wyszło mi to dosyć przekonująco, by uwierzyła. – Dziękuje, że pytasz. – dodałam.
- Masz jakieś plany na weekend ? A po szkole ?
Od kiedy ona się tak interesuje moim życiem ?!
- Nie, a czemu…
- Myślałam, że spotkasz się z Zaynem. No nic… - spojrzała na mnie. - …Coś się stało ? Znów się pokłóciliście ? Soph ! – była aż za bardzo spostrzegawcza.
- Nie, to znaczy… tak… - przyznałam. – Wiesz, Charl… rozstaliśmy się. – założyłam kosmyk włosów za ucho i przygryzłam wargę.
- Co on Ci znów zrobił, Snook ?... Wiesz, że ja i Dav…
- Mamo, nic mi nie zrobił. – zaprzeczyłam od razu. Tak naprawdę nigdy nie przepadała za Zaynem, bo uważała, że z takimi jak on wiążą się same problemy. W przeciwieństwie do Dawida, bo Zay i mój ojczym naprawdę się zakolegowali.– To z mojej winy. – dodałam. – Naprawdę nie chcę o tym rozmawiać. Zjesz coś ? – zmieniłam temat, zaglądając do szafki z sokiem.
- Już jadłam. Oooo… - spojrzała na zegarek. – Spóźnisz się. Lepiej idź już do szkoły, Kochanie. – pocałowała mnie w czoło i pozwoliła odejść.
Do szkoły wyjechałam 5 minut później. Miałam nadzieję, że gdzieś po drodze go nie spotkam i ku mojej uciesze parking zastałam praktycznie pusty. Bałam się, że gdy Go spotkam, znów się rozkleję. Po drodze do liceum powtarzałam sobie ‘będę dzielna’. Weszłam powoli do szkoły, do klasy, zajęłam swoje miejsce w ławce, którą dzieliłam właśnie z nim. Cieszyłam się, że jeszcze go nie było, ale z drugiej strony, naprawdę chciałam go zobaczyć, bo… tak. Tęskniłam. ‘Może jednak go nie będzie ?’ myślałam z nadzieją, jednak w tej samej chwili w drzwiach pojawił się… On – teraz już tylko mój kolega.
- Hej Soph ! –podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek. Chyba tak mogliśmy się witać, prawda ?... – Przemyślałaś…
- Nie. – przerwałam mu cicho, jednak zamilkł. – Mówiłam, że nie zmienię zdania. – dodałam.
Wypuścił głośno powietrze z ust robiąc ‘dzióbek’ i podrapał się po czole. Już miał coś powiedzieć, jednak naszą uwagę skupiła sekretarka, która właśnie weszła do klasy. Nauczyciel zachorował, a my mieliśmy wolną lekcję.
Po.prostu.super.
Założyłam słuchawki, puściłam ‘Uncover’ – Zary Larsson, oparłam łokcie na ławce, a głowę na dłoniach i wsłuchałam się w piosenkę. Gdy Zayn przysunął się do mnie i przygryzając płatek mojego ucha pozbawił mnie słuchawek, momentalnie zdębiałam. Nie wiedziałam, czy być na niego zła, za to, że wyrwał mnie z mojego małego królestwa, czy cieszyć się faktem, że jeszcze go interesuje.
- Kochanie, proszę…– zmusił mnie, abym na niego spojrzała. – Zapomnijmy ! Proszę…- musnął moje usta i odsunął się, patrząc mi prosto w oczy.
Nie byłam w stanie wypowiedzieć ani słowa… Czy on właśnie ?... Widziałam jak kilkoro uczniów z naszej klasy uważnie się nam przygląda. – Proszę… - ciągnął. – Kocham Cię, zrozum ! – krzyknął tak głośno, że chyba cała szkoła była w stanie to usłyszeć. Teraz już wszystkie spojrzenia były skierowane w naszą stronę. Nagle Zayn klęknął przede mną. God, chciałam stamtąd uciec… - Przepraszam. – kontynuował. – Wiesz, że nie potrafię bez Ciebie… Nie zostawiaj mnie !... –na jego twarzy majaczył zawadiacki uśmiech. Cała klasa była zszokowana, a ja zdębiała patrzyłam w jego czekoladowe oczy.
- Ja… ja… - wyjąkałam. – Przepraszam… - wstałam i wybiegłam ze szkoły.
Miałam szczęście, że był piątek i mogłam przez weekend spokojnie wszystko przemyśleć. Jadąc do domu zastanawiałam się, czy Zayn zrobił to specjalnie, czy chciał mnie ośmieszyć przed wszystkimi…W sumie, teraz już nie było czego odwoływać, lub czemuś zaprzeczać – wszyscy widzieli i byłam wręcz pewna, że przez jego scenę, zostaliśmy głównym tematem plotek.Ku mojemu rozczarowaniu te trzy dni mięły bardzo szybko. Za szybko. Chcąc nie chcąc, weekend dobiegł końca, a ja musiałam wracać do liceum. Na parkingu stało już kilka samochodów. Zamknęłam za sobą drzwiczki Amandy – mojej furgonetki - i ruszyłam w stronę budynku. Dopiero po chwili zwróciłam uwagę na to, że uwaga większości, skupiona była na bocznym budynku. Do dzwonka zostało jeszcze trochę czasu, więc postanowiłam sprawdzić, o co taki raban.Przechodząc obok grupek uczniów na sobie nieco dziwne spojrzenia, jednak starałam się tym nie przejmować. Nie było to jednak łatwe, bo niektórzy szeptali między sobą, jakby opowiadali wesołe historyjki. Zauważyłam też, że Zayn, siedzący teraz w grupce naszych znajomych koło jego samochodu, także mi się przygląda. Tylko inaczej niż wszyscy. Oni robili to z lekką… zazdrością ? Tak, to chyba było to. A on… on po prostu patrzył na mnie tak jak zawsze – jak wtedy, gdy jeszcze byliśmy razem. Wystarczyło, że na niego zerknęłam, a nasze oczy się spotkały. Nie mogłam utrzymać tego dłużej, dlatego po chwili odwróciłam wzrok. Po prostu nie dałam rady. Tak bardzo mnie to bolało… Szłam pomiędzy nastolatkami, aż w końcu TO ujrzałam. Momentalnie znieruchomiałam. Przetarłam oczy modląc się by to nie była prawda.
-----------------------------------------------------------------------
*Wiem, że spie* tą część rozdziału, ale pisałam ją na szybko, przepraszam, mam nadzieję, że da się to przeczytać
NO I WESOŁYCH ŚWIĄT WSZYSTKIM I HAPPY BIRTHDAY LOU ! ♥*
Pa ;* . M'